Od samego początku sezonu było wiadomo, że Falubaz nie będzie walczył o najwyższe cele, jednak spadek do eWinner 1. Ligi Żużlowej był ogromnym zaskoczeniem. Przyczyny słabej postawy zielonogórzan wymienił Wojciech Dankiewicz:
- Przyczyn możemy znaleźć kilka. Jedną z nich jest to, że po odejściu Martina Vaculika nie zakontraktowano klasowego zawodnika. Wszyscy dobrze wiedzieli, że PGE Ekstraliga będzie bardzo mocna, choćby ze względu na nowy kontrakt telewizyjny, który gwarantuje naprawdę spore pieniądze. Strata Słowaka była wielkim osłabieniem, a jednak nie ściągnięto nikogo konkretnego. Dobrym ruchem było oczywiście zatrudnienie Maxa Fricke'a, ale to wciąż żużlowiec młodego pokolenia. Zakontraktowano również Mateja Zagara, natomiast uważam, że Falubaz potrzebował bardziej klasowego zawodnika. Nie było ich zbyt wielu, aczkolwiek klub z Zielonej Góry przespał okres transferowy. Dobry skład gwarantuje walkę o medale, a słabszy może oznaczać spadek, tak jak stało się w tym przypadku. Sądzę również, że ten zespół miał trochę pecha, ponieważ przegrał trzy domowe mecze różnicą dwóch punktów. Właściwie niewiele zabrakło, aby Falubaz się utrzymał.

Drużyna z Winnego Grodu przegrała trzy domowe spotkania różnicą zaledwie dwóch punktów. O ile spotkanie z Motorem Lublin było w pełni pod kontrolą gości to mecze z Włókniarzem Częstochowa i Unią Leszno były na wyciągnięcie ręki. Ekspert żużlowy zwraca uwagę przede wszystkim na formację juniorską Falubazu:
- Sport rządzi się swoimi prawami. Można mówić o delikatnym pechu, jednak to forma sportowa zadecydowała o wynikach. Przeciwnicy byli po prostu lepsi. W przypadku Falubazu zwróciłbym jeszcze uwagę na formację młodzieżową, którą sezon wcześniej miał zdecydowanie mocniejszą. Myślę, że temat juniorów w Zielonej Górze także został przespany. Skoro było jasne, że trzech chłopaków kończy wiek juniora, to może już wtedy warto było dać jakieś szanse młodszym zawodnikom, aby mogli oni rozpocząć tegoroczne rozgrywki z jakimś doświadczeniem.

Według Wojciecha Dankiewicza, trener Falubazu Zielona Góra, Piotr Żyto wykonywał swoją pracę prawidłowo i nie można obwiniać go za spadek zielonogórzan z elity:
- Bardzo cenię go za to jak potrafi prowadzić drużynę, zorganizować pracę w parku maszyn, czy gasić ewentualne konflikty. Prawda jest taka, że gdy trener ma taki zespół, to nie może zdziałać zbyt wiele. Czy popełnił jakieś błędy? Nie potrafię przypomnieć sobie jakichś rażących pomyłek, które zadecydowały o tym, że Falubaz nie utrzymał się w lidze. Można zarzucić złe przygotowanie toru, ale takie argumenty do mnie nie trafiają. W meczu z Betard Spartą zawodnicy chcieli takiego toru, a sam trener szukał rozwiązań na spotkanie z bardzo silnym rywalem. Piotr Żyto to według mnie nadal świetny fachowiec.
Max Fricke prawdopodobnie zostanie w Falubazie Zielona Góra na kolejny sezon. Jeżeli zarządowi uda się zatrzymać Australijczyka w swoich szeregach na przyszłoroczne rozgrywki eWinner 1. Ligi Żużlowej to zdaniem Dankiewicza działacze Falubazu wykonają kawał dobrej roboty:
- Max Fricke to świetny i rozwijający się zawodnik młodego pokolenia. Tak naprawdę nie wiem, czy nie mógłby on w jakiś sposób rozwiązać tego kontraktu. Uważam, że jeśli zostanie w zespole, to trzeba będzie pochwalić działaczy Falubazu, ponieważ wyciągnęli wnioski i chcą szybko wrócić do elity, a taki zawodnik z pewnością w tym pomoże. Myślę, że Max jest świadomy, że będzie występować na zapleczu ekstraligi, a roczna przerwa od ścigania w elicie nie powinna źle wpłynąć na tak młodego żużlowca. Poza tym nadal ma prawo startować w Grand Prix, więc będzie rywalizować ze światową czołówką. Zawodnik i klub na pewno ze sobą rozmawiali i jeśli współpraca ma być kontynuowana, to na pewno wszystko jest w porządku.

Bardzo słaby sezon zanotował Matej Zagar. W Słoweńcu były kładzione ogromne nadzieje. Zawodnik miał być filarem drużyny z Winnego Grodu, jednak totalnie zawiódł, co również stwierdził Wojciech Dankiewicz:
- Matej Zagar zdecydowanie rozczarował i trudno się dziwić zielonogórzanom, że robią dość konkretne zmiany. Myślę, że zakontraktowanie Australijczyka jest dobrą decyzją. Co do Słoweńca - osobiście nie znam go zbyt dobrze, natomiast krążą o nim różne opinie. Czasami jest tak, że ciągną się one za zawodnikiem. Nie chcę się w to wgłębiać i oceniać Mateja, ale generalnie w środowisku sporo się słyszy. Być może klub z Zielonej Góry patrzył na to również pod tym kątem.

Falubaz Zielona Góra bardzo szybko rozpoczął budowanie składu na kolejny sezon. Zielonogórzanie chcą wrócić do PGE Speedway Ekstraligi, dlatego wzmocnili formację juniorską i seniorską. Zielonogórski Klub Żużlowy ma potencjał, aby już w przyszłorocznych rozgrywkach zapewnić sobie awans do elity:
- Fricke, Protasiewicz, Buczkowski, Tungate i trzech solidnych zawodników do 24. roku życia, a także juniorzy, którzy powinni poradzić sobie w niższej lidze. Uważam, że to bardzo ciekawy skład, a potencjalni rywale nie są tak mocni. Zielonogórzanie dostali zimny prysznic, ale chcą błyskawicznie wrócić do elity i szybko wzięli się za budowanie drużyny, który ma zagwarantować awans. Na papierze Falubaz wygląda na najmocniejszy.
Źródło: Sportowe Fakty