Piotr Żyto twierdzi, że Falubazu nie można porównywać do Apatora Toruń, ponieważ Anioły w swoim sezonie na zapleczu PGE Ekstraligi nie rywalizowały w fazie play-off ze względu na pandemię. Zielonogórzanie w przypadku, gdy wygrają rundę zasadniczą będą walczyć od nowa w kolejnym etapie rozgrywek, w którym każda drużyna będzie bardzo niebezpieczna:

– Ja już dawno mówiłem, że nie ma co porównywać nas do Apatora, bo oni mieli tylko sezon zasadniczy, a my mamy play-off, gdzie walka o awans rozpocznie się od nowa. Wszystko, co wcześniej zdobędziemy, przestanie się liczyć i trzeba będzie walczyć o swoje od nowa.  Wiem, że łatwo nie będzie. Cóż mogę dodać poza tym, że my zrobimy wszystko, żeby się udało. I nie mówię o play-off, ale o awansie, bo o to toczy się gra. Chcemy wrócić i tego nie kryjemy. Nam może zaszkodzić każdy, bo dokładnie każdy będzie się na nas spinał. Także ja w każdej drużynie widzę zagrożenie. Polonia zrobiła mocny skład. Wilki też. Oba zespoły wspominają też o walce o awans. Na papierze też trzeba naszą trójkę uznać za najmocniejszą. Zobaczymy jednak, co w praniu wyjdzie. Papier to jedno, a życie lubi pewne sprawy torpedować.

Menedżer Stelmet Falubazu Zielona Góra bardzo zabiegał o Krzysztofa Buczkowskiego i z tego transferu jest bardzo szczęśliwy, zważywszy na fakt, że wielkiego wyboru na rynku nie było. Max Fricke ma być podstawowym zawodnikiem, który będzie zdobywał dwucyfrowe zdobycze punktowe, aczkolwiek Żyto zwraca także uwagę na Rohana Tungate’a i Piotra Protasiewicza, którzy mają coś do udowodnienia. Ponadto doświadczenie juniorów z ubiegłego sezonu i transfer Dawida Rempały powinno wyjść drużynie zdecydowanie na plus:

- Walczyłem o Buczkowskiego, o to, żeby u nas był. Wielkiego wyboru na rynku krajowych zawodników nie było, ale z tego zakupu jestem bardzo, ale to bardzo zadowolony. O Maxie Fricke się nawet mówi, że może być najlepszy w lidze. Liczę też oczywiście na Piotra Protasiewicza, który podkreśla, że bardzo chce nam pomóc w powrocie do PGE Ekstraligi. Myślę, że Rohan Tungate też ma coś do udowodnienia i będzie się starał. Niemniej ważne będą punkty każdego zawodnika. Nie powinno być źle, bo nasi zawodnicy mają doświadczenie z Ekstraligi. Tam im trochę nie wyszło, bo zjadła ich trema. Teraz to jednak powinno zaprocentować. Taki Fabian Ragus ma 19 lat, rozwija się. Niektórzy zapominają, że rok temu był o punkt, dwa od podium w Brązowym Kasku.

Źródło: Polski Żużel